Jesteśmy w Barcelonie. Popołudnie i wieczór aż do późnej nocy spędziliśmy w tym uroczym mieście. Powoli uczymy się Barcelony i na razie mamy bardzo dobre wrażenia. Dziś udało się nam przejechać autobusem i metrem, gdyż nasz hotel położony jest pod Barceloną. Po raz pierwszy w życiu nasze dzieci jechały tymi środkami lokomocji z rodzicami. Coż, mieszkamy na podwarszawskiej wsi i najpopularniejszym środkiem transportu jest samochód lub na wycieczki - autokar. Po przeżyciach komunikacyjnych poszliśmy zobaczyć rekiny i inne ryby w Oceanarium - urzekły mnie interaktywne formy edukacyjne zaprojektowane w tym miejscu dla dzieci. Ciekawa jest ruchoma ścieżka, z której można oglądać życie w wodnych głębinach.
A tu paszcza morskiego stwora, do której można wejść :)
Jedzenia na razie nie udało się nam spróbować poza chlebem (dobry!), bo znów zaliczyliśmy fast food. Ale dzięki temu mieliśmy pokaźną zniżkę na wizytę w Akwarium ;)
Ulice Barcelony bardzo przypominają mi swoim klimatem Lizbonę, dużo turystów, tłoczno, nawet o 22.00...
Tu widok nocą z Placu Hiszpanii w stronę wzgórza Montjuic
Dzieci dziś (a właściwie wczoraj) poszły bardzo późno spać i były zdziwione, że taki ruch panuje na ulicach o tak późnej porze. Przed nami intensywny i ciekawy czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz