wtorek, 19 lipca 2011

Na koniec katedra w Rodez


Dziś ostatnia noc we Francji. Nocujemy w hotelu w Miluzie, a jutro przed nami całodniowa trasa do Polski. Wracamy tą samą trasą, co przed miesiącem. Rano pozostawiliśmy kemping La Romiguière w deszczu (powyżej z oddali jezioro de la Selves, nad którym kemping jest położony). Bardzo miło będziemy wspominać to miejsce, bo kemping niewielki, kameralny, gospodarze z każdym nawiązują indywidualny kontakt, dzieciom bardzo odpowiadał basen. Może trochę nam przeszkadzało, że nie było tu nikogo z Polski poza nami ;) Łatwiej nam było odjeżdżać, bo pogoda w ostatnich dniach się pogorszyła, a w nocy temperatura mocno spadła, wręcz bywało zimno. Jeszcze się z takim zjawiskiem tu we Francji nie zetknęliśmy, ale podobne klimaty znamy dobrze z Polski.


Wczoraj wybraliśmy się do Rodez, stolicy regionu, żeby zobaczyć gotycką katedrę i zrobić ostatnie zakupy. Katedra okazała się bardzo ciekawa, aż trudno było z niej wyjść. Akurat trafiliśmy na koncert organowy, więc nastrój w świątyni był specjalny.


Rodez jest dużym, raczej nowoczesnym miastem. Stare domy są "poukrywane" pomiędzy nową zabudową. Zwiedzaliśmy starówkę w trakcie przerwy obiadowej, z bagietką w dłoni, więc było pusto na ulicach i to nam odpowiadało.

Po drodze do Rodez wstąpiliśmy do typowo romańskiego kościoła Eglise de Perse w Espalion, tam gdzie nie dotarliśmy kilka dni wcześniej. Kościółek piękny! Warto tam podjechać samochodem, bo znajduje się właściwie poza miastem.


I to już koniec opisów naszych wycieczek. Skrótowe są te opisy, bo zwykle jest mało czasu, a po powrocie zajmują nas już inne sprawy, ale być może jeszcze je uzupełnimy informacjami praktycznymi oraz mapkami.

4 komentarze:

  1. Bardzo prosimy o komentarze, uwagi i pytania - chętnie odpowiemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog przeczytany w całości i baaardzo mi się podoba:)

    Mam jedną prośbę. Możesz polecić mi hotel w którym nocowaliście w Miluzie? Wkrótce wyjeżdżam do Frejus i po drodze chciałbym spać właśnie w Miluzie.

    Pozdrawiam,
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że blog się podobał, choć w tym roku jest wybitnie skrótowy ;)
    Mieszkaliśmy w Miluzie w hotelu Etap (Mulhouse Dornbach)- już trzeci raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem jest ok. Ja lubię właśnie takie blogi;) Nie mam aż tyle wolnego czasu aby czytać długie opowieści. A u Ciebie są konkrety, są zdjęcia i to wystarczy:)

    Dziękuję za informację o hotelu. W oczekiwaniu na odpowiedź sam czegoś poszukałem, trafiłem na ten hotel i to jest chyba najlepsza oferta w okolicy. A teraz jeszcze wiem, że to sprawdzone miejsce, więc mogę rezerwować:)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń